Kolejność jest ustawiona taktycznie
1. Krzysztof Kasprzak
Indywidualny Mistrz Polski, Drużynowy Mistrz Polski ze Stalą Gorzów, Mistrz Polski Par Klubowych z Bartkiem Zmarzlikiem i, przede wszystkim, Wicemistrz Świata. To bez wątpienia był najlepszy rok w karierze Kasprzaka, nigdy dotąd nie zdobył tylu trofeów podczas jednego roku. Zbieranie swoich medali zaczął od srebra wywalczonego podczas Drużynowych Mistrzostw Świata, w Bydgoszczy lepsi od Polaków okazali się być Duńczycy. Też srebro, ale o zupełnie innym ''smaku'' i wartości, zdobył w Grand Prix. Nigdy wcześniej nie był tak wysoko, najlepiej, dotychczas, poszło mu w 2013 r. kiedy to w łącznej klasyfikacji zajął 10 miejsce. W tym roku podczas całego cyklu stawał na podium aż siedmiokrotnie, z czego aż trzy cykle padły jego łupem. Były to turnieje w Bydgoszczy, Daugavpils i Toruniu.
''KK'', w tym roku, był najlepszym polskim żużlowcem i wystawienie go w Drużynie Marzeń, myślę że nie jest błędem.
2. Jason Doyle
Nie byłbym sobą, gdybym nie użył swojego subiektywizmu w układaniu Drużyny Marzeń. Doyle może i nie zdobył żadnych wielkich trofeów, ale za to zrobił niesamowite postępy i wielkie kroki w swojej karierze. Począwszy na tym, że był liderem swojej drużyny w Polsce i w Anglii. Po zakończeniu sezonu przeniósł się z Łodzi do Torunia, co też jest dużym osiągnięciem. 2,488 to najwyższa średnia biegopunktowa w Nice PLŻ, a pochwalić się nią może właśnie Australijczyk. Jednak te wszystkie sukcesy, stają się niczym wobec tego co osiągnął 20 września we włoskim Longino. Zajął on drugie miejsce w Grand Prix Challenge i tym samym zapewnił sobie udział w Grand Prix 2015. Jest to jego największy sukces i wielki krok w jego, stosunkowo krótkiej, karierze.
3. Emil Sajfutdinow
Mimo, że zrezygnował z udziału w Grand Prix i tak zrobił tyle by znaleźć się w tej drużynie. No, bo przecież nie mogło tu zabraknąć Mistrza Europy i pierwszego Indywidualnego Międzynarodowego Mistrza Ekstraligi. Zwłaszcza ten pierwszy tytuł może go cieszyć, Rosjanin wygrał tylko jeden cykl, u siebie w Togliatti, ale w trzech pozostałych plasował się w czołówce co dało mu tytuł Mistrza Starego Kontynentu. W IMME, natomiast, nie dał rywalom najmniejszych szans i z kompletem punktów stanął na najwyższym stopniu podium. Emil był też przez cały sezon podporą Unibaksu Toruń i to głównie dzięki niemu Toruń zakończył sezon na tym miejscu, na którym zakończył.
4. Nicki Pedersen
Można by rzec - Brązowy Chłopak. Pedersen jest bowiem trzecim żużlowcem Świata i Europy. W Grand Prix szło raz dobrze, raz źle i skończyło się tym, że w Toruniu trzeba było rozegrać dodatkowy bieg o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Nicki po świetnym starcie pokonał w nim Tai'a Woffindena i to jemu przypadł brązowy krążek. W SEC zaczęło się fenomenalnie, po dwóch wygranych turniejach, w Gustrow i Holsted, wszystko wskazywało na to, że ''Power'' sięgnie po tytuł Mistrza Europy. Jednak przyszło Togliatti i coś jakby się popsuło, Duńczyk zajął odległe miejsce, a jego największy rywal wygrał i zyskał nad nim taką przewagę, że nawet drugie miejsce w Częstochowie (4. runda) nie wystarczyło. Pozwoliło tylko (lub aż) na zdobycie brązowego medalu.
5. Greg Hancock
W lidze ''Grin'' też był bezkonkurencyjny i zdobył najlepszą średnią biegopunktową - 2,320.
6. Piotr Pawlicki
Bez wątpienia najlepszy Junior Świata, podczas całego cyklu IMŚJ nie dał żadnych szans rywalom i sięgnął po tytuł. Mimo, że nie jest najlepszym juniorem w Polsce (IMPJ wygrał Szymon Woźniak) to za to jest drugi wśród seniorów. Pawlickiemu nie udało się pokonać tylko Krzysztofa Kasprzaka. Na swoim koncie ma jeszcze Drużynowe Wicemistrzostwo Polski z Unią Leszno i Drużynowe Mistrzostwo Świata Juniorów z innymi polskimi młodzieżowcami.
7. Bartosz Zmarzlik
Polska młodzież króluje! Każdy chciałby mieć w składzie dwóch młodych walecznych juniorów, a takim bez wątpienia jest Bartek Zmarzlik. 19-latek jak równy z równym walczył z seniorami. Chociaż określenie ''równy z równym'' może go urazić, bo on był od nich lepszy. Sezon zakończył ze świetną średnią - najlepszą wśród juniorów. Wraz z Kasprzakiem są najlepszą parą żużlowców w Polsce i to głównie dzięki nim Stal Gorzów po trzech dekadach wróciła na tron. Zmarzlik do historii przejdzie jako najmłodszy zwycięzca turnieju z cyklu Grand Prix. U siebie w Gorzowie jako ''dzika karta'' okazał się bezkonkurencyjny i upokorzył, o wiele starszych i doświadczonych żużlowców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz