poniedziałek, 26 maja 2014

W Toruniu coraz ''cieplej'', świetny mecz w Zielonej Górze ... Podsumowanie V kolejki

 Enea Ekstraliga

V kolejka Enea Ekstraligi obfitowała w ciekawe mecze, w których nie brakowało emocji. Najciekawiej było w Zielonej Górze, gdzie tutejszy Falubaz wygrał ze Spartą Wrocław. Zawodnicy bardzo często się wymijali, dlatego nie można było narzekać na nudę. Na toruńskiej Motoarenie, także mogliśmy oglądać interesujące zawody, tam w hicie kolejki Unibax pokonał wysoko Stal Gorzów. Zdecydowaną dominację jednej drużyny mogliśmy oglądać podczas meczów Wybrzeże Gdańsk - Unia Leszno i Unia Tarnów - Włókniarz Częstochowa. W trójmieście przełożone z soboty na niedzielę zawody, zgodnie z przewidywaniami wygrały ''Byki'', pokonując gospodarzy 58:32. Prawdziwy pogrom i ''mecz do jednej bramki'' urządziły sobie ''Jaskółki'', które nie dały najmniejszych szans młodzieżowej drużynie ''Lwów''.
Liderem tabeli pozostała Unia Tarnów, drugie miejsce przypada Falubazowi, a trzecią lokatę zajmuje Stal Gorzów. W strefie spadkowej pozostają Sparta Wrocław i, już tylko z -2, Unibax Toruń.

SPAR Falubaz Zielona Góra  51 - 39 Betard Sparta Wrocław

Falubaz:                                                             

 9. Patryk Dudek - 9 (1,3,2,3,0)                                  
postać meczu: PIOTR PROTASIEWICZ

10.
Aleksandr Łoktajew - 2 (0,1,d,1)
11.
Piotr Protasiewicz - 15 (3,3,3,3,3)
12.
Andreas Jonsson - 9+2 (1,2*,2*,1,3)
13.
Jarosław Hampel - 12 (3,3,2,3,1)
14.
Alex Zgardziński - 1+1 (1*,0,0)
15.
Adam Strzelec - 3 (2,1,0)

Sparta:

1. Tai Woffinden - 7+2 (2*,1,1,2,1*)
2.
Jurica Pavlic - 8 (3,0,3,0,2)
3.
Tomasz Jędrzejak - 7 (0,2,3,2,0)
4.
Troy Batchelor - 4+1 (2,1*,1,0)
5.
Maciej Janowski - 8 (2,2,t,2,2)
6.
Patryk Dolny - 2+1 (0,0,1,1*)
7.
Patryk Malitowski - 3 (3,0,0)

Mecz, mimo iż występowały w nim drużyny, które w tabeli dzieli dużo punktów, zapowiadał się naprawdę interesująco. Żużlowcy Sparty dogadali się już ze sprzętem i zaczynają odzyskiwać dawną dyspozycję, mowa tu o obcokrajowcach występujących w barwach wrocławskiej ekipy. Decydująca dla wyniku spotkania miała być postawa tzw. drugiej linii Falubazu, którą reprezentowali Łoktajew i Jonnson, a biorąc pod uwagę, że obaj żużlowcy jeździli ostatnio w kratkę mecz zapowiadał się naprawdę ciekawie.
Odpowiedź na pytanie, czy będziemy oglądać dobre ściganie, dostaliśmy już w pierwszych biegach. Najpierw mocnym akcentem spotkanie otworzyli goście, którzy po doskonałym blokowaniu Dudka i Łoktajewa przywieźli do mety dublet. Kontratak Falubazu był natychmiastowy, bo 3. i 4. bieg wygrali 4:2 i zniwelowali stratę do Wrocławian. W kolejnych trzech gonitwach oglądaliśmy na prawdę bardzo dobre ściganie. Szczególnie mogło się podobać starcie numer 7, gdy pod taśmą stanęli: Dudek, Dolny, Łoktajew i Janowski. Po świetnym starcie reprezentanci Polski z Eskilstuny przez pierwsze kółko toczyli między sobą bój o pierwsze miejsce, ostatecznie ''Duzers'' uciekł rywalowi na bezpieczną odległość i ''Magic'' zamiast walczyć o zwycięstwo musiał skupić się na obronie drugiej pozycji, którą bezustannie atakował Rosjanin. Łoktajew dwoił się i troił, aby wyprzedzić Polaka, ale ten łatwo skóry nie sprzedał, przez co obaj żużlowcy wjechali na metę nie mal równo. Po szczegółowej analizie sędziego okazało się, że minimalnie lepszy okazał się Janowski. Na przerwę gospodarze zjechali z sześciopunktową przewagą. Kolejne dwie odsłony zakończyły się wynikiem 4:2 dla gości, co spowodowało zmniejszenie straty do tylko dwóch ''oczek''. Niestety w biegu 10. ogromnego pecha mieli wrocławianie, Maciej Janowski dotknął taśmę i przez to został wykluczony z powtórki, w której zmuszeni byliśmy oglądać młodzieżową parę Sparty przeciwko, świetne jeżdżącemu tego dnia, Protasiewiczowi i Jonnsonowi. Juniorzy przez dłuższy czas bronili się przed atakami ''AJ'', ale ten w końcu znalazł na nich sposób i dowiózł do mety ''dwójkę''. W wyścigach od 11 do 13 Falubaz jeszcze bardziej powiększył swoją przewagę i zapewnił sobie tryumf w tym spotkaniu. W biegu 14. z rewelacyjnej strony pokazał się ''AJ'', który po słabym starcie, na dystansie wyprzedził Janowskiego i Woffindena, którzy jechali na podwójnym prowadzeniu. Ostatni wyścig tego meczu miał być wisienka na torcie i tak też się stało. Ciekawy bój o drugą pozycję stoczyli między sobą Hampel i Pavlic. Górą okazał się Chorwat, a cały bieg wygrał, zdobywając komplet punktów, Piotr Protasiewicz. ''Pepe'' przez całe spotkanie był nie do pokonania, co ciekawe to już jego drugi komplet punktów w tak krótkim odstępie czasu. 15 punktów zdobył również w ostatniej kolejce Eliteserien. Prócz kapitana ''Myszek'' dobrze zapunktowali również Hampel i Jonnson, zwłaszcza postawa tego drugiego może cieszyć, bo pokazuje ona, że ''AJ'' wraca do dobrej dyspozycji. W drużynie gości wszyscy pojechali w miarę dobry mecz, tradycyjnie zabrakło punktów juniorów.

Unibax Toruń 55 - 35 Stal Gorzów

Unibax:                                                                                
postać meczu: EMIL SAYFUTDINOW

9. Chris Holder - 7 (1,3,2,1)
10.
Darcy Ward - 8+3 (3,2*,1*,2*,0)
11.
Emil Sajfutdinow - 12+2 (2*,2*,2,3,3)
12.
Adrian Miedziński - 10 (3,3,w,3,1)
13.
Tomasz Gollob - 11 (3,0,3,3,2)
14.
Oskar Fajfer - 3+1 (1*,1,1)
15.
Paweł Przedpełski - 4+1 (2,0,2*)

Stal:

1. Matej Zagar - 9 (2,1,1,2,3)
2.
Linus Sundstroem - 0 (0,0,-,-,-)
3.
Piotr Świderski - 7 (d,3,0,3,1,0)
4.
Tomasz Gapiński - 3+1 (1,2*,0,0)
5.
Niels Kristian Iversen - 8+1 (1*,0,3,0,2,2)
6.
Adrian Cyfer - 0 (0,-,0)
7.
Bartosz Zmarzlik - 8 (3,2,1,1,1)

Osłabiona, brakiem Krzysztofa Kasprzaka, Stal Gorzów przyjechała do miasta Kopernika, aby zrobić niespodziankę i pokonać, powoli odbijającą się od dna, ekipę Unibaksu Toruń. Cel ten jednak, jak się okazało, nie został do końca zrealizowany, bo ''Stalowcy'' ulegli ''Aniołom'' 35:55. W drużynie gości żaden z zawodników nie przekroczył granicy dziesięciu punktów, a najbliżej tego był, zwycięzca Grand Prix Finlandii, Matej Zagar, który przywiózł dla swojego klubu 9 ''oczek''. Słabo zaprezentowała się polska para Gorzowian, Gapiński-Swiderski,  która łącznie przywiozła tylko 10 punktów. Fatalny występ zaliczył Linus Sundstroem, który w dwóch swoich startach przyjeżdżał na metę daleko za swoimi rywalami, dlatego trener Piotr Paluch postanowił wprowadzać za niego rezerwy taktyczne, jednak w niedzielę nie miał do nich nosa, ponieważ we wszystkich przypadkach gdy za Szweda pod taśmą pojawiał się inny żużlowiec, Stal przegrywała ten bieg 1:5. Na pochwałę zasłużył Bartosz Zmarzlik, który z seniorami Unibaksu ścigał się jak równy z równym. Co innego jego kolega, Adrian Cyfer, który tego dnia kompletnie sobie nie radził.    Wśród gospodarzy, aż trzech żużlowców zdobyło ''dwócyfrówkę'', byli to Tomasz Gollob, Adrian Miedziński i Emil Sayfutdinow. Wszyscy trzej zawodnicy z pewnością stęsknili się za taką zdobyczą punktową, bo ostatni raz zdobyli ją dawno temu. Przeciętnie zaprezentowali się juniorzy, którzy razem zdobyli 7 ''oczek'', a przypomnę, że były takie czas, gdy jeden z nich robił dwa razy więcej niż łącznie zdobyli w niedzielę.

Pozostałe mecze:

Wybrzeże Gdańsk 32 - 58 Unia Leszno

Unia Tarnów 64 - 26 Włókniarz Częstochowa

 

Tabela:


1 Unia Tarnów 5 8


+100
2 SPAR Falubaz 5 8


+36
3 Stal Gorzów 5 6


+16
4 Fogo Unia Leszno 5 5


+14
5 Włókniarz Częstochowa 5 4


-38
6 Wybrzeże Gdańsk 5 2


-112
7 Betard Sparta 5 1


-54
8 Unibax Toruń 5 -2


+38

 

7. kolejki:

1. Piotr Protasiewicz (Falubaz Z-G)
2. Martin Vaculik (Unia Tarnów)
3. Janusz Kołodziej (Unia Tarnów)
4. Emil Sayfutdinow (Unibax Toruń)
5.Kenneth Bjerre (Unia Leszno)
6. Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów)
7.Piotr Pawlicki (Unia Leszno)


Nice PLZ


W Nice PLZ , także nie brakowało emocji. W Rzeszowie w hicie kolejki Marma nie dała najmniejszych szans GKM-owi i nadal jest niepokonana. Bez porażki pozostaje także Start Gniezno, który jako jedyny wygrał wszystkie dotychczasowe mecze i pokazuje, że pieniądze to nie wszystko. Fatalną passę kontynuuje Polonia Bydgoszcz, która przegrała kolejne spotkanie i zamyka tabelę z dorobkiem dwóch punktów. Podobnie jest w przypadku ROW-u Rybnik, które uległa na Łotwie Lokomotivovi 36:54.

PGE Marma Rzeszów 54 - 36 GKM Grudziądz


GKM :                                                                                     
1. Rafał Okoniewski - 11 (3,2,2,2,2,0)                  
postać meczu: KENNI LARSEN
2. Norbert Kościuch - 3+2 (2*,1*,0,0,-)
3. Andriej Karpow - 10 (0,3,d,3,3,1)
4. Daniel Jeleniewski - 6+1 (3,1,1,1*,0)
5. Sebastian Ułamek - 4 (1,1,-,2)
6. Marcin Nowak - 2 (2,0,0,0)
7. Oskar Bober - 0 (0,0,-)


 Marma:

9. Kenni Larsen - 12 (0,3,3,3,3)
10. Paweł Miesiąc - 6+3 (1,2*,2*,1*)
11. Peter Ljung - 10 (2,0,3,3,2)
12. Scott Nicholls - 5+1 (1*,3,1,0,-)
13. Maciej Kuciapa - 12+1 (3,2,3,2,2*)
14. Marco Gaschka - 2 (1,0,1)
15. Łukasz Sówka - 7+2 (3,2*,1,1*)

Hit kolejki, starcie na szczycie,takie opinie można było usłyszeć przed rozpoczęciem tego spotkania. Na przeciw siebie stanęły dwie drużyny, które przed sezonem były wymawiane w kontekście walki o awans do Ekstraligi. Goście, którym jak narazie szło w kratkę, aby odnieść zwycięstwo musieliby pojechać perfekcyjnie, a biorąc pod uwagę fakt, iż w pierwszych czterech meczach Grudziądzanie zawsze mieli jakieś słabe punkty i zawsze któryś z zawodników zawodził, było to raczej zadanie nie do zrobienia. Odwrotnie jest w przypadku gospodarzy, ci jeszcze w tym sezonie nie przegrali żadnego spotkania, a jedyną wpadkę zaliczyli w Lublinie, gdzie zremisowali z tutejszym KMZ-tem. Obie ekipy, mimo odmiennych sytuacji w tabeli łączy jedna sprawa, a dokładniej jeden zawodnik, mowa tu oczywiście o Rafale Okoniewskim. Były żużlowiec Marmy Rzeszów, którego sprawą zajmuje się Trybunał PZM nie został miło powitany przez tutejszych kibiców. Przypomnijmy, że GKSż oświadczyło, iż kontrakt zawodnika z rzeszowską ekipą jest nieważny i dlatego ''Okoń'' reprezentuje barwy grudziądzkiego GKM-u. Właśnie ten żużlowiec, w pierwszym biegu tego meczu popisał się świetnym rozegraniem pierwszego łuku i wyprowadził siebie i swojego kolegę, Norberta Kościucha na podwójne prowadzenie, którego nie oddali już do końca gonitwy.  W wyścigu 4. świetną akcją popisał się Łukasz Sówka, który na dystansie wyprzedził utytułowanego Sebastiana Ułamka. Dzięki szarży młodzieżowego reprezentanta Polski Marma wyszła na dwupunktowe prowadzenie. Kolejna seria startów przyniosła nam kolejne emocje. Najpierw w piątej odsłonie z 5:1 dla gospodarzy zrobiło się 3:3 dla drużyny gości. Okropne błędy popełniał doświadczony Szwed Peter Ljung, którego wyprzedziła dwójka grudziądzan. Po siedmiu biegach na tablicy wyników widniał wynik 23:19, dla gospodarzy. W kolejnych trzech biegach GKM zamiast odrabiać straty jeszcze bardziej je powiększył, a było to spowodowane nie tyle co błędami żużlowców, a ich pechem. Andrej Karpow jadąc pewnie na pierwszym miejscu załapał defekt i musiał pożegnać się z trójką.Kolejne gonitwy przyniosły nam powiększenie przewagi rzeszowian o kolejne cztery ''oczka''. Podczas biegu 13. byliśmy świadkami fenomenalnej jazdy  Kenniego Larsena, który jadąc na trzeciej pozycji rzucił się w szaleńczą pogoń za dwójką gości. Duńczyk mijał rywali jak tylko chciał i z 1:5 zrobił 3:3. Przed biegami nominowanymi mieliśmy wynik 46:35 i wiadome już było, że GKM tego meczu nie wygra i powinien się skupić na jak najmniejszej porażce, aby móc powalczyć w rewanżu o  punkt bonusowy. Tak też się stało, trener Kempiński dwukrotnie do jazdy dystyngował Andrija Karpowa, jednak na nic się to zdało, bo przewaga się jeszcze bardziej  powiększyła. 

W ekipie gospodarzy wszyscy pojechali dobrze i na swoim poziomie, zrobili to co mieli zrobić, czyli pewnie wygrać. Natomiast wśród żużlowców GKM-u Grudziądz na słowa uznanie zasłużyli tylko Okoniewski i Karpow, bo pozostali zaprezentowali się poniżej swoich możliwości. Fatalny występ zaliczył Sebastian Ułamek, który zdobył tylko cztery punkty.


Pozostałe mecze:

KMZ Lublin 48 - 42 Polonia Bydgoszcz

Lokomotiv Dauvgapils 54 - 36 ZKS ROW Rybnik

Carbon Start Gniezno 48 - 42 Orzeł Łódź


Tabela:


1    Carbon Start Gniezno    5        10                +51
2    PGE Marma Rzeszów    5        9                +82
3    Lokomotiv Daugavpils    5        5                +5
4    Orzeł Łódź                     5        4                -3
5    KMŻ Lublin                   5        4                -14
6    GKM Grudziądz            5        4                -29
7    ŻKS ROW Rybnik        5        2                -82
8    Polonia Bydgoszcz         5        2                -10


 

7. kolejki :


1.Kenni Larsen  (Marma Rzeszów)
2. Mads Korneliussen (Orzeł Łódź)
3. Maciej Kuciapa (Marma Rzeszów)
4.Andriej Kudriaszow (KMZ Lublin)
5.Maksym Bogdanows (Lokomotiv)
6. Szymon Woźniak (Polonia)
7. Andrzej Lebiediew (Lokomotiv)

PLZ 2


W PLZ 2 zbyt dużo się nie działo, pewne zwycięstwa odniosła Wanda Kraków i KSM Krosno, które pokonały odpowiednio Kolejarz Opole i Kolejarz Rawicz. Jedynym spotkaniem IV kolejki, które mogło wzbudzić zainteresowanie był mecz pomiędzy Victorią Piłą i Ostrovią Ostrów. Gospodarze przez początek meczu prowadzili, ale nie utrzymali przewagi i ostatecznie przegrali dziewięcioma punktami z liderem PLZ 2.

Mecze:

Speedway Instal Wanda Kraków 51 - 38 Kolejarz Opole

Kolejarz Rawag Intermarche Rawicz 39 - 51 KSM Krosno

Victoria Piła 40 - 49 MDM Komputery ZKS Ostrovia Ostrów Wlkp.

 

Tabela:

1 ŻKS Ostrovia Ostrów 4
8


+57
2 KSM Krosno 4
6


+63
3 Wanda Instal Kraków 4
4


+9
4 Kolejarz Opole 4
2


-47
5 Kolejarz Rawag Rawicz 4
2


-46
6 Victoria Piła 4
2


-36

7. kolejki:

1. Niklas Porsing (Ostrovia Ostrów)
2. Peter Karlsson (Ostrovia Ostrów)
3. Karol Baran (Wanda Kraków)
4.Stanisław Burza (Kolejarz Opole)
5. Claus Vissing (KSM Krosno)
6. Sebastian Niedźwiedź (Kolejarz Rawicz)
7. Oskar Ajtner-Gollob (gość Victoria Piła)

 




 

 

 

 

 

 

sobota, 24 maja 2014

Australijczycy najlepszą parą Świata , Polacy z brązowymi medalami

Australia utrzymała przewagę nad rywalami i odniosła tryumf w nieoficjalnych Mistrzostwach Świata Par. Drugie miejsce przypadło Duńczykom, a na najniższym stopniu podium stanęli Polacy.


Zawody w szwedzkiej Eskilstunie przyniosły nam dużo emocji, zarówno pozytywnych, związanych z cudownymi szarżami żużlowców, a także negatywnych, których przyczyną były wpadki organizatorów.
Zacznijmy od aspektów czysto sportowych.
Zawody rozpoczęły się biegiem otwarcia pomiędzy Rosją a Niemcami, tam świetnie pojechali Gafurov i Łaguta, którzy po atomowym starcie nie dali najmniejszych szans rywalom. Polacy pechowo rozpoczęli zawody, Maciej Janowski, za szybko odkręcił manetkę gazu, co w konsekwencji skończyło się dotknięciem taśmy. Osamotniony Jarosław Hampel pojechał rewelacyjnie i przywiózł dla naszej drużyny cztery cenne ''oczka''. W trzecim biegu czekał nas już przedsmak tego co działo się w finale, bo pod taśmą stanęły duety:
australijski, w składzie Holder,Ward i duński reprezentowany przez Pedersena i Jepsena Jensena.  Już na pierwszym łuku doszło do ostrego starcia między Nickim i młodszym z Australijczyków, obaj nie chcieli odpuścić, ale po czasie musiał to zrobić Ward, który nie chciał narażać swojego kolana. Na trzecim okrążeniu Pedersen wywiózł bardzo szeroko Holdera i ten zasypany mocną szprycą, spadł na ostatnią lokatę co spowodowało przegraną ''Kangurów'' 2:7. Po biegu Darcy Ward udowodnił, że nie jest do końca grzecznym chłopcem i pokazał Duńczykowi środkowy palec.
Ward po raz kolejny użył palca do wyrażenia swojej opinii
W biegu piątym ponownie oglądaliśmy ''biało-czerwonych'', których przeciwnikami byli Rosjanie. Ciekawą walkę o trzecie miejsce stoczyli ze sobą Janowski i Gafurov, obaj nie ustrzegli się błędów i do końca nie było wiadome kto zdobędzie dwa punkty. Ostatecznie lepszy okazał się ''Magic'' , dla którego były to pierwsze i niestety ostatnie punkty w tej edycji Speedway Best Pairs. Podczas biegu 7. byliśmy świadkami dosyć nie typowej sytuacji, Maksim Bogdanovs popełnił błąd na wyjściu z drugiego łuku pierwszego okrążenia i spowodował upadek ... Andrzeja Lebiediewa. Sam poszkodowany w powtórce nie miał najmniejszych szans na nawiązanie jakiejkolwiek walki z Duńczykami, dla których był to drugi dublet. W trzeciej gonitwie w wykonaniu Polaków Janowskiego, zastąpił Dudek, jednak na nic to się zdało, bo ''Duzers'' przez dłuższy czas jechał za plecami 16-letniego Michaela Haertela i nie mógł znaleźć na niego sposobu. Ostatecznie jednak młody Niemiec na ostatnim łuku popełnił fatalny błąd, który na szczęście wykorzystał Polak. Po raz kolejny bezkonkurencyjny był Hampel, dla którego była to już trzecia ''czwórka'', w tych zawodach. Po raz pierwszy Duńczycy stracili punkty podczas gonitwy z Niemcami, gdzie fenomenalną jazdą popisał się Martin Smolinski, który objechał z łatwością Pedersena. Duńczyk zdziwił się, że Niemiec go wyprzedził i postanowił... złożyć na niego skargę. Przez to w parku maszyn trwały długie i szczegółowe dyskusje na temat sprzętu Smolińskiego, który zdaniem duńskiej ekipy był niezgodny z regulaminem. Zwycięzca Grand Prix Nowej Zelandii musiał usunąć z motorów przełącznik synchronizacji zapłonu, do którego przyczepił się Nicki Pedersen. Postawa Duńczyka była bardzo nie sportowa, ale nie powinniśmy być zdziwieni, przecież takie zachowanie to jego znak rozpoznawczy.
Martin Smoliński    
Na domiar złego podczas biegu 12. awarii uległa taśma startowa, naprawa trwała bardzo długo, co przedłużało zawody i nie wpływało pozytywnie na atrakcyjność widowiska. Na szczęście usterki zostały naprawione i nie trzeba było startować na chorągiewkę lub na zielone światło.
Kolejna seria startów to niestety przykra w skutkach porażka Polaków z Duńczykami. Po raz pierwszy pokonany został Jarosław Hampel, lepszy od zawodnika Falubazu okazał się Michael Jepsen Jensen. Niestety w walce o punkty nie liczył się Patryk Dudek i, dlatego przegraliśmy ten bieg 3:6. Kolejna gonitwa zapowiadała się ciekawie, bo jechał w niej, już bez przełącznika, Martin Smoliński. Z pewnością chciał pokazać, że nawet bez niego potrafi się ścigać, ale przeciwników miał nie łatwych, a mianowicie duet Holder-Ward i zgodnie z przewidywaniami przyjechał na trzecim miejscu, a Australijczycy mogli  zapisać w swoim dorobku kolejne siedem ''oczek''. W biegu 16. nosa faworytom utarli Rosjanie, którzy pokonali Duńczyków 5:4. Dobrą zmianę dał Wiktor Kułakow, który za swoimi plecami przywiózł ''MJJ''. W kolejnej odsłonie pod taśmą pojawili się Polacy i Łotysze, tym razem towarzyszem Hampela był ''Magic'', który, niestety pojechał bardzo słabo i nie był wstanie wyprzedzić chociaż jednego rywala, na szczęście swoje zadanie w stu procentach wypełnił nasz lider. Aby mieć jeszcze jakiekolwiek szanse na awans do biegu ostatniej szansy musieliśmy pokonać Australię 7:2, a biorąc pod uwagę fakt, iż bardzo słabo dysponowani byli Janowski i Dudek, wiadomo było, że będzie to zadanie bardzo ciężkie do wykonania. Tak też się stało, ponownie szanse dostał lider Sparty Wrocław, ale znów jej nie wykorzystał. Popis jazdy parą pokazał Chris Holder, który spostrzegając się, że i tak nie dogoni Hampela, skupił się na blokowaniu Janowskiego, po to aby Ward mógł spokojnie dojechać do mety na punktowanej pozycji. Ostatni bieg rundy zasadniczej, zakończył się wygraną reprezentacji Danii nad Szwedami (7:2). Podczas tego biegu Jepsen Jensen uczył Pedersena jazdy parą, jak widać opłaciło się.

Klasyfikacja po rundzie zasadniczej przedstawiała się następująco:
1.DANIA - 36
2. AUSTRALIA - 34
3. ROSJA - 28
4. POLSKA-27
5.SZWECJA - 26
6. ŁOTWA - 21
7. NIEMCY - 17

W biegu ostatniej szansy absolutnie żadnych nadziei Rosjanom nie dali Australijczycy, którzy rewelacyjnie pojechali parą i mogli cieszyć się z tryumfu w całym cyklu Speedway Best Pairs. 
Przed finałem pojawiły się głosy, że może manager Mark Loman, zrobi ukłon w stronę Watta i pozwoli mu pojechać w finale. Jednak jak na profesjonalistów przystało pojechali w najmocniejszym składzie, aby udowodnić Duńczykom, że bieg 3., w którym przegrali 2:7 był tylko wypadkiem przy pracy. Rewanż nie poszedł po myśli ''Kangurów'', bo przegrali oni  gonitwę takim samym wynikiem jak tę z początku zawodów, ale już nie przez własną winę tylko przez koncertową jazdę reprezentantów Danii. Pojechali oni bajecznie, atakując z obu stron prowadzącego Chrisa Holder, który był kompletnie zdezorientowany i nie wiedział, w którą stronę ma skierować swoją maszynę. Reprezentanci Australii zbytnio tą porażką się nie przejęli, bo wiedzieli, że mimo zwycięstwa, Dania nie zabierze im zwycięstwa w całym cyklu.


Wyniki:

I - Dania – 36 + 7 (1 miejsce w finale)

11.
Nicki Pedersen - 24+1 (4,3*,3,2,4,4,4)
12.
Michael Jepsnen Jensen - 19+4 (3*,4,2*,4,0,3*,3*)
20.
Mikkel B. Jensen - ns

II - Australia – 34 + 9 (wygrany w barażu; 2 miejsce w finale)
 
9.
Chris Holder - 22+3 (0,4,4,4,3*,2*,3*,2)          
10.
Darcy Ward - 21+2 (2,3*,3*,2,4,3,4,0)
19.
Davey Watt - ns

III - Rosja - 28 + 2 (porażka w barażu)

3. Grigorij Łaguta - 20+1 (3*,3,4,3,3,4,2)
4.
Renat Gafurow - 4 (4,0,-,0,-,-,0)
16. Wiktor Kułakow - 4+1 (2,2*,0)

IV - Polska - 27

5. Jarosław Hampel - 23 (4,4,4,3,4,4)
6.
Maciej Janowski - 2 (t,2,-,-,0,0)
17. Patryk Dudek - 2 (2,0)

V - Szwecja - 26

7. Andreas Jonsson - 15 (3,2,d,4,4,2)
8. Peter Karlsson - 11+2 (2,0,3,3*,3*,0)
18. Peter Ljung - ns

VI - Łotwa - 21

13.
Andrzej Lebiediew - 11+2 (2*,2,-,2,2*,3)
14.
Kjastas Puodżuks - 5+1 (-,-,d,-,3,2*)
21.
Maksim Bogdanow - 5 (3,w,2,w)

VII - Niemcy - 17

1. Martin Smolinski - 17 (2,4,3,4,2,2)
2.
Kai Huckenbeck - 0 (0,0,-,-,0,-)
15. Michael Haertel - 0 (0,0,0)




Końcowa klasyfikacja SBP:



1 Australia 10 10 8 28
2 Dania 8 8 10 26
3 Polska 6 6 4 16
4. Rosja 3 1 6 10

Szwecja 4 3 3 10
6. Niemcy 1 4 1 6

Łotwa 2 2 2 6

niedziela, 18 maja 2014

Zwycięstwo Zagara , Kasprzak nadal liderem ... relacja z Grand Prix Finlandii

Zwycięstwem Mateja Zagara zakończyło się Grand Prix Finlandii rozgrywane na torze w Tampere. Słoweniec od początku zawodów jeździł solidnie i dzięki temu pewnie awansował do rundy finałowej, w której to bardzo pomogli mu rywale. Najpierw w półfinale na wyjściu z pierwszego łuku jadący na drugiej pozycji Martin Smolinski wjechał w przyczepną ścieżkę, która podniosła dosyć mocno jego przednie koło, tym samym Niemiec zamiast skupić się na obronie pozycji musiał ratować się przed upadkiem. Podobna sytuacja miała miejsce w finale, tam na drugim łuku trzeciego okrążenia błędu nie ustrzegł się Tai Woffinden. Brytyjczyk musiał zadowolić się drugim miejscem, bo nie zdołał już dogonić Zagara, dla którego był to pierwszy tryumf w turnieju z cyklu Grand Prix. Mechanicy zawodnika Stali Gorzów nie kryli swojej radości i po zakończeniu biegu finałowego rzucili się sobie w ramiona i długo nie mogli uwierzyć w to co się stało. Sam zawodnik w rozmowie ze spikerem z uśmiechem na ustach powiedział:
Nareszcie nie jestem dziewicą!
 Wypowiedź Zagara nie jest przypadkowa, był on bowiem najdłużej czekającym na zwycięstwo turniejowe stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Reprezentant Słowenii na zwycięstwo czekał aż 8 lat. Podium uzupełnił Fredrik Lindgren, który we finale nie miał żadnych szans na nawiązanie walki z czołową dwójką.


Od lewej: Tai Woffinden, Matej Zagar i Fredrik Lindgren

Dla żużlowców z czołowej trójki sobotnie zawody mogą być przełamaniem, w szczególności dla Taia Woffindena, który po słabym starcie sezonu powoli wraca do optymalnej formy. Brytyjczyk zdobył w Tampere 16 punktów, co daje mu obecnie dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej Grand Prix.

Jedyny Polak występujący w turnieju, Jarosław Hampel, pojechał poniżej oczekiwań. Wicemistrz Świata zajął dopiero 11 miejsce, a swój dorobek punktowy powiększył tylko o siedem ''oczek'', przez co w ''generalce'' spadł z trzeciej na ósmą lokatę. ''Mały'' słabo startował i musiał gonić rywali na dystansie, a to nie było łatwe, bo tor w Tampere stworzony do walki nie jest. Polak jedyną ''trójkę'' przywiózł w biegu 10, chociaż jest to chyba marne pocieszenie, bo Hampel startował z czwartego pola, a z niego w sobotę wygrywał nie mal każdy, nawet jadący z kontuzją Kenneth Bjerre.
Nikt tak naprawdę nie wie jak to się stało, że gonitwa 11. padła łupem Duńczyka, bo zawodnik Unii Leszno w pierwszych dwóch gonitwach kompletnie nie radził sobie z torem i na metę przyjeżdżał daleko za rywalami.

Innym żużlowcem, który do zawodów przystąpił z kontuzją był Darcy Ward. Widać było, że Australijczykowi uraz przeszkadza i nie pozwala na ryzykowne szarże, które są jego znakiem rozpoznawczym. Myślę, że Darcy może pozytywnie ocenić swój występ, co prawda nie awansował do półfinału, ale to tylko dlatego, że po prostu nie był wstanie.
 
Swoich kibiców z pewnością zawiódł Nicki Pedersen, który był kompletnie bezbarwny. Duńczyk ''nie dogadał się'' jeszcze ze sprzętem i w dalszym ciągu ma z nim problemy. W rundzie zasadniczej zdobył 10 punktów i awansował do półfinału, ale w nim był już tylko tłem do walki o miejsca premiowane awansem do finału.
 Dzięki temu liderem klasyfikacji Grand Prix pozostał Krzysztof Kasprzak. Przypomnijmy, że Polak nie wystąpił w Grand Prix Finlandii z powodu kontuzji kolana, której nabawił się podczas Speedway Best Pairs w Landshut. Biorąc pod uwagę fakty, iż żaden z zawodników nie wyprzedził go w klasyfikacji i, że tor nie był do końca bezpieczny, można powiedzieć, że było to mądre posunięcie.Teraz ''Kasper'' może spokojnie się rehabilitować i powoli powracać do pełnej dyspozycji. Nie wykluczone więc, że zabraknie go w składzie gorzowskiej Stali na spotkanie z Unibaksem Toruń.

Podczas zawodów byliśmy świadkami nie często widywanej sytuacji , otóż w trakcie biegu 12. kierowniczka startu na zakończenie trzeciego okrążenia pomachała chorągiewką w biało-czarną szachownicę, która oczywiście symbolizuje zakończenie wyścigu. Zawodnicy nie wiedzieli co robić,  jechać, czy nie jechać zdawali  się mówić rozglądając się dookoła. Ostatecznie bieg został powtórzony. Najbardziej na pomyłce ucierpiał Troy Batchelor, który w powtórce przyjechał na trzeciej pozycji, a przed błędem kierowniczki jechał pewnie po dwa punkty.

Wyniki:

1. Matej Zagar (Słowenia) - 15 (3,1,2,3,1,2,3) (1. miejsce w finale)
2. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 16 (3,2,3,0,3,3,2) (2. miejsce w finale)
3. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 12 (2,2,u,3,2,2,1) (3. miejsce w finale)
4. Greg Hancock (USA) - 12 (d,0,3,3,3,3,0) ( 4. miejsce w finale)
5. Chris Holder (Australia) - 10 (3,3,2,2,0,d)
6. Nicki Pedersen (Dania) - 10 (1,3,2,1,3,0)
7. Troy Batchelor (Australia) - 10 (3,1,1,1,3,1)
8. Martin Smolinski (Niemcy) - 9 (1,3,0,2,2,1)
9. Darcy Ward (Australia) - 8 (1,2,1,2,2)
10. Andreas Jonsson (Szwecja) - 7 (2,3,0,1,1)
11. Jarosław Hampel (Polska) - 7 (1,1,3,1,1)
12. Niels Kristian Iversen (Dania) - 6 (0,0,2,2,2)
13. Joonas Kylmaekorpi (Finlandia) - 5 (2,0,0,3,0)
14. Kauko Nieminen (Finlandia) - 4 (0,2,1,0,1)
15. Chris Harris (Wielka Brytania) - 4 (2,1,1,0,0)
16. Kenneth Bjerre (Dania) - 3 (0,d,3,0,0)

17. Juha Hautamaeki (Finlandia) - ns


Klasyfikacja generalna Grand Prix:

1 Krzysztof Kasprzak Polska 35
2 Nicki Pedersen Dania 34
3 Greg Hancock USA 34
4 Chris Holder Australia 32
5 Martin Smolinski Niemcy 31
6 Fredrik Lindgren Szwecja 30
7 Darcy Ward Australia 29
8 Jarosław Hampel Polska 29
9 Tai Woffinden W.Brytania 28
10 Matej Zagar Słowenia 27
11 Andreas Jonsson Szwecja 24
12 Niels Kristian Iversen Dania 22
13 Kenneth Bjerre Dania 18
14 Troy Batchelor Australia 18
15 Chris Harris W. Brytania 6


 





piątek, 16 maja 2014

Brak Kasprzaka szansą dla innych ? ... zapowiedź Grand Prix Finlandii

W sobotę na Ratinan Stadion w fińskim Tampere będzie miała miejsce III runda znanego na całym świecie cyklu Grand Prix. Po dwóch poprzednich liderem turnieju jest Krzysztof Kasprzak który ma 11 punktową przewagę nad drugim Nickim Pedersenem. Wiemy już na pewno, że ona stopnieje, a może nawet całkowicie zniknie i przerodzi się w stratę, bo Polak z powodu kontuzji nie weźmie udziału w zawodach.

Zawodnik gorzowskiej Stali z pewnością cały czas odczuwa skutki upadku odniesionego podczas II rundy Speedway Best Pairs w Landshut. Wtedy w trakcie 21. biegu nieatakowany przez nikogo niebezpiecznie upadł na tor i był zmuszony przedwcześnie zakończyć zawody. Ból był na tyle odczuwalny, że ''Kasper''  nie wystąpił w niedzielnym spotkaniu z Wybrzeżem Gdańsk. Nikt jednak nie spodziewał się, że kontuzja będzie na tyle groźna, że pozbawi go udziału w Grand Prix Finlandii.


Kto faworytem ?

Nieobecność Kasprzaka jest szansą dla innych żużlowców na to, aby odrobić straty. Z tego powodu zawody będą wyrównane, więc ciężko jednoznacznie określić kto jest faworytem tych zawodów. Chętnych do tryumfu jest jak zawsze dużo, ale tylko kilku z nich jest w stanie osiągnąć ten sukces. 

Zawsze w roli faworyta wymieniany jest Nicki Pedersen nie inaczej jest i tym razem. Duńczyk podczas Speedway Best Pairs w Landshut pokazał, że nie dysponuje do końca dobrym sprzętem, dlatego pojechał trochę słabiej. Jeżeli znajdzie sposób jak dostosować się  do fińskiego owalu będzie ciężko go zatrzymać. Ważne jest by szybko ''zaprzyjaźnić się'' z torem i warunkami na nim panującymi, bo później może być za późno.

Z podobnymi problemami od początku sezonu borykają się dwaj żużlowcy wrocławskiej Sparty: Tai Woffinden i Troy Batchelor. Obaj przespali początek sezonu i teraz muszą naprawiać szkodę jaką sobie i klubowi wyrządzili. Znacznie więcej do roboty ma ten drugi. Australijczyk nie tylko musi nadrabiać punkty w Grand Prix, ale też na nowo zyskać zaufanie wrocławskich kibiców, które stracił po dwóch pierwszych ligowych spotkaniach, w których to zdobył dla Sparty łącznie tylko 2 pkt. 

Dobrą formę ostatnio prezentują Chris Holder i Greg Hancock, którzy w swoich drużynach są czołowymi postaciami. W szczególności mowa tu o Australijczyku, który podczas meczu w Zielonej Górze przywiózł najwięcej punktów dla toruńskiej ekipy i był jej jedynym pewnym punktem. Na pewno celem nr. 1 obu żużlowców jest zniwelowanie przewagi jaką Kasprzak nad nimi osiągnął i objęcie prowadzenia w całym cyklu. 

Na geometrię toru z pewnością nie będzie narzekał Martin Smoliński. Mistrz Świata z długich torów będzie czuł się w Finlandii jak ryba w wodzie, bo długość owalu, na którym będą się ścigać żużlowcy wynosi 400 m.  Więc jest to dla niego szansa by po raz drugi poczuć smak zwycięstwa i zyskać przewagę punktową nad rywalami. 
 
Tryumfować w Tampere może też Jarosław HampelPolak ostatnimi czasy podczas spotkań ligowych jeździ fantastycznie, więc może to być dobry prognostyk przed sobotnią batalią. Na pewno minusem Hampela jest to, że potrzebuje on czasu, by dostosować się do owalu, na którym rzadko jeździ. Widzieliśmy to już i podczas Grand Prix w Auckland i II rundy SPB, kiedy to dopiero w swoim czwartym starcie jeździł tak jak powinien od początku. Miejmy jednak nadzieję, że ''Mały'' szybko odnajdzie odpowiednie przełożenia i pomknie po zwycięstwo.


Męczyć się z rywalami i kontuzją 

 

Nie tylko Krzysztof Kasprzak męczy się z kontuzją, podobny los spotkał innego faworyta do zwycięstwa w Grand Prix: Darcy'ego Warda. Australijczyk o swoim urazie mówi dość poważnie i zastanawia się czy przedwcześnie nie zakończyć sezonu. Póki co chce zobaczyć w jakiej obecnie jest sytuacji i czy warto męczyć się przez cały sezon z kontują. Ward może mówić o ''szczęściu w nieszczęściu'', bo gdyby kontuzjowane było prawe kolano, żużlowiec nie mógłby już walczyć, o tytuł Mistrza Świata, a tak sytuacja jest ciągle otwarta. Wiadomo, że Darcy to twardy zawodnik i łatwo się nie podda. 

Lista Startowa: 

1. Greg Hancock (USA)
2. Jarosław Hampel (Polska)
3. Chris Harris (Wielka Brytania)
4. Troy Batchelor (Australia)
5. Matej Zagar (Słowenia)
6. Kauko Nieminen (Finlandia) (zastępuje Krzysztofa Kasprzaka)
7. Nicki Pedersen (Dania)
8. Joonas Kylmaekorpi (Finlandia)
9. Chris Holder (Australia)
10. Andreas Jonsson (Szwecja)
11. Niels Kristian Iversen (Dania)
12. Darcy Ward (Australia)
13. Tai Woffinden (Wielka Brytania)
14. Kenneth Bjerre (Dania)
15. Fredrik Lindgren (Szwecja)
16. Martin Smoliński (Niemcy) 

17. Juha Hautamaeki (Finlandia)

Start zawodów: godz. 18:00
Sędzia: Krister Gardell

 

Typy żużloFANA:

1.  Chris Holder

2. Martin Smoliński

3. Jarosław Hampel


 

 

 

poniedziałek, 12 maja 2014

Australia ponownie najlepsza ... Relacja z II rundy Speedway Best Pairs w Landshut.


Po inauguracji cyklu Speedway Best Pairs , w Toruniu najlepsze pary świata przeniosły się do niemieckiego miasteczka , Landshut , w którym to po raz pierwszy rozgrywana była impreza takiej rangi.  Największą zaliczkę z Motoareny przywieźli Australijczycy , z optymistycznymi nastrojami do Niemiec jechali też Polacy, którzy jechali by odrobić straty i mieć dobrą sytuację przed ostatnią rundą . Czarnym koniem tych zawodów mieli być gospodarze , którzy w swoim składzie wystawili : ostatnio świetnie dysponowanego Martina Smolińskiego , a także żużlowców , którzy na tym torze jeżdżą od urodzenia : Tobiasa Kronera i Michaela Haertela . W osłabionym składzie do zawodów przystąpili Szwedzi , którzy zamiast kontuzjowanego Lindbaeck'a   do boju posłali Petera Ljunga . Duńczycy przed zawodami zmienili tylko ''ławkę rezerwowych'' , bo za Michaela Jepsena Jensena pojechał Hans Andersen , to samo uczynił trener rosyjskiej kadry , który za Łoktajewa wystawił jeżdżącego na co dzień w Landshut , Renata Gafurowa . Jedyną reprezentacją , która nie dokonała żadnej zmiany  była Łotwa , której barw bronili : Lebiediew , Puodżuks i Bogdanows .. Przed zawodami mówiono , że największymi rywalami Polaków w wygraniu  turnieju , będą Duńczycy.
 Jednak jak się później okazało najlepiej na długim niemieckim torze poradziła sobie reprezentacja Australii , która mimo nie obecności Darcy ' ego Warda pewnie kroczyła po zwycięstwo . Jednak nie od początku było tak kolorowo . W I biegu Bogdanows bez pardonu wjechał w Jasona Doyla , który bardzo groźnie upadł na tor , chociaż naprawdę określenie ''upadł'' , nie jest do końca trafne , Australijczyk zahaczył nogą o jedną z części motocykla i wraz z nim poleciał bezwładnie do przodu , wyglądało to naprawdę strasznie . Na tor wjechała karetka , która odwiozła go do szpitala. W dalszej części zawodów musiał więc zastępować go Davey Watt , który nie zawiódł i stanął na wysokości zadania i w finale wraz z Holderem dosyć pewnie wygrali z Duńczykami 6:3.

Na drugim miejscu uplasował się duński duet Pedersen - Iversen , który nie od początku spisywał się tak jak można było się spodziewać  i awans do barażu zapewnił sobie dopiero w ostatniej serii startów  , kiedy to w biegu 21 wygrali 5:4 z polską parą , ale to tylko dlatego , że na tor upadł Kasprzak. Te same reprezentacje spotkały się także w barażu ,  tam Duńczycy pewnie przyjechali na drugiej i trzeciej pozycji i nie dali żadnych szans ,  jadącemu za Kasprzaka , Przemkowi Pawlickiemu

 Na najniższym stopniu podium stanęli już po raz drugi Polacy , ponownie odpadając w barażu . Najwięcej punktów dla naszej ekipy zdobył , lider Krzysztof Kasprzak , którego od świetnego wyniku powstrzymał wspomniany już wyżej upadek . Bardzo słaby w początkowej fazie zawodów był Jarosław Hampel , który nie mógł się dostosować do niemieckiego owalu i w biegu 11 został zastąpiony przez Przemka Pawlickiego , jednak ta zmiana nie przyniosła nic dobrego , bo kapitan Unii Leszno dojechał ostatni. Później jednak ''Mały'' znalazł odpowiednie przełożenia i doprowadził naszą kadrę do barażu , w którym przez wcześniejszy upadek Kasprzaka musiał jechać w parze z naszym rezerwowym żużlowcem. Jednak mimo , że  Hampel przyjechał w tym biegu pierwszy to Pawlicki przyjechał ponownie ostatni i Polska pożegnała się z turniejem.

Małą niespodziankę , zajmując czwarte miejsce,  sprawili Niemcy . Duet , a właściwie tercet naszych zachodnich sąsiadów jeździł na naprawdę wysokim poziomie . Już w pierwszym biegu po walce pokonali 7:2 parę Lebiediew - Puodżuks i po pierwszej serii startów prowadzili w klasyfikacji . W biegu 13 spotkali się z polską parą , jednak tej gonitwy nie zaliczą do udanych , bo przegrali ją 2:7. Cały żużlowy świat patrzył i przecierał oczy ze zdumnienia , gdy w 19. batalii szesnastoletni Michael Heartel przywiózł za swoimi plecami Indywidualnego Mistrza Świata z 2012 roku Chrisa Holdera , a Niemcy wygrali ten bieg 6:3.    

Piątą lokatę zajęli Szwedzi , którzy przystąpili do zawodów w okrojonym kładzie , dlatego  automatycznie nie byli brani pod uwagę w kwestii ostatecznego zwycięstwa , czy miejsca na podium. Tanio jednak skóry nie sprzedali i do 17 biegu mieli jeszcze realne szanse na awans do barażu .

Szóste miejsce przypadło tym razem Łotyszom , łatwo dawali się objeżdżać rywalom i w ostatecznym rozrachunku wyprzedzili tylko Rosjan . Z nie wiadomych przyczyn tylko jeden bieg objechał Kjastas Puodżuks , zawodnik Lokomotivu Dauvgapils po tym jak przywiózł zero nie dostał już więcej szansy od łotewskiego menadżera  który wolał korzystać z usług Maksima Bogdanowsa.

Na ostatnim miejscu uplasowali się Rosjanie . Z pewnością wielu mówiło , że duet rosyjski będzie musiał wykonać nie lada ciężkie zadanie by znaleźć się na podium zawodów w Landshut , ale chyba nikt nie spodziewał się , że okażą się oni najsłabszą parą . Jeździli bardzo nie równo , kiedy jeden był w gazie i pewnie prowadził drugi zamykał stawkę , co skutkowało małą zdobyczą punktową i ostatecznie ostatnim miejscem.



Oto pełne wyniki :

I. Australia - 35 + 6 w finale
13. Chris Holder - 18+1 (3*,4,4,3,4,0)
14. Jason Doyle - 0 (u/-,-,-,-,-,-)
21. Davey Watt - 17+2 (4,2,3*,2,3*,3)

II. Dania - 29 + 3 w finale
7. Nicki Pedersen - 12 (4,4,u,d,2,2)
8. Niels Kristian Iversen - 17+1 (0,3*,3,4,4,3)
18. Hans Andersen - ns

III. Polska - 30
11. Jarosław Hampel - 13+2 (2*,0,-,3*,4,4)
12. Krzysztof Kasprzak - 17+1 (3,3,4,4,3*,w)
20. Przemysław Pawlicki - 0 (0,0)

IV. Niemcy - 28
3. Martin Smolinski - 18+1 (3*,2,4,3,2,4)
4. Tobias Kroner - 4 (4,0,-,-,0,-)
16. Michael Haertel 6+1 (2,2*,2)

V. Szwecja - 24
5. Andreas Jonsson - 13+2 (2*,4,3,0,2,2*)
6. Peter Ljung - 11+1 (3,3*,0,2,0,3)
17. Linus Sundstroem - ns

VI. Łotwa - 23
1. Kjastas Puodżuks - 0 (0,-,-,-,-,-)
2. Andrzej Lebiediew - 13+1 (2,2,4,2*,3,0)
15. Maksim Bogdanow - 10 (w,2,3,2,3)

VII. Rosja - 20
9. Emil Sajfutdinow - 12 (0,2,2,-,4,4)
10. Artiom Łaguta - 8 (4,0,0,4,-,0)
19. Renat Gafurow - 0 (0,d)

Klasyfikacja generalna Speedway Best Pairs :


Kraj


Suma
1   Australia


20
2   Dania


16
3   Polska


12
4   Szwecja


7
5   Niemcy


5
6-7   Rosja


4
6-7   Łotwa


4


  Ostatnia runda odbędzie się 23 maja w szwedzkim Eskilstunie .