piątek, 25 lipca 2014

Drużynowy Puchar Świata czas zacząć ! ... Zapowiedź Półfinału w King's Lynn.

Speedway World Championship jest najbardziej prestiżowym, drużynowym turniejem. Najsilniejsze reprezentacje z całego Świata rywalizują wtedy o miano tej najlepszej. W tym roku finał odbędzie się w Polsce, w Bydgoszczy, ale za nim to nastąpi będą miały miejsce się dwa arcy ciekawe półfinały: w sobotę w angielskim King's Lynn i trzy dni później w szwedzkim Vastervik. W tym pierwszym, bo nim się dziś zajmiemy, o przepustkę do najlepszej czwórki walczyć będą: Australijczycy, Brytyjczycy, Amerykanie i Włosi.





Naszym ekspertem będzie dziś zawodnik Wybrzeża Gdańsk - Marcel Szymko.

Podołać roli faworyta


Czy Holder, przed DPŚ wróci do pełni sił ?
 Największym faworytem sobotniego półfinału są Australijczycy. ''Kangury'' w swojej drużynie będą miały, aż trzech stałych uczestników Grand Prix, mianowicie: Darcy'ego Warda, Troy'a Batchelora i Chrisa Holdera. Pod znakiem zapytania stoi jednak postawa tego ostatniego. ''Chrispy'' wraca po ciężkiej kontuzji i do końca nie wiadomo jak będzie dysponowany.
Jest to dla mnie problem, żużlowiec wracający z rozwalonym nadgarstkiem, na pewno nie jest idealny. Ale Chris robi wszystko, żeby wrócić do optymalnej dyspozycji i wygrać z nami Puchar Świata. - powiedział, w rozmowie z portalem monsterenergyswc.com, menedżer Australijczyków - Mark Lemon
 W razie słabszej jazdy zawodnika Unibaxu jako rezerwowy powołany został Cameron Woodword, który w lidze polskiej broni barw KMZ-tu Lublin.

Cameron prezentuję dobrą formę w lidze polskiej.- mówi Lemon - Oczywiście rezerwowym mógłby być inny zawodnik, ale Woodward pojedzie w GP Challenge i można powiedzieć, że od Grand Prix dzieli go pięć biegów. - zakończył.

Okiem eksperta (Marcel Szymko):  

Czwórka Australii nie ma słabych punktów. Specjaliści od brytyjskich torów i niesamowici technicy. Jeśli Holder wracający po kontuzji jest już w pełni formy to Australia wygra bez żadnego problemu.


Czy wykorzystają atut własnego toru ?


Startujący przed własną publicznością Brytyjczycy, z pewnością będą chcieli sprawić niespodziankę i bezpośrednio awansować do finału. Pomóc im w tym może, będący ostatnimi czasy w rewelacyjnej formie, Tai Woffinden. Mistrz Świata mimo, że zrezygnował ze startu w lidze szwedzkiej, zapewnia, że podczas zawodów w King's Lynn, będzie już w pełni sił.  
Czy Woffinden w King's Lynn będzie już w pełni sił ?
Lekarze chcieli, bym miał dłuższą przerwę, ale ja nie odpuszczę DPŚ. Moim celem jest zregenerowanie sił i odświeżenie się na DPŚ, by dać z siebie wszystko w walce dla mojego kraju. - powiedział sam zainteresowany.
Do kadry narodowej wraca Simon Stead, który po kapitalnych występach na wyspach brytyjskich dostał kredyt zaufania od Aluna Rossitera. Menadżer Wielkiej Brytanii z pewnością kierował się znajomością toru, a tą Stead ma nie małą.
Dużą niespodzianką jest powołanie Daniela Kinga, mimo dobrych występów w lidze angielskiej, nikt nie spodziewał się, że ten zawodnik dostanie szansę od trenera Rossitiera. On to został skrytykowany za to, że zabiera szansę na objeżdżanie się na arenie międzynarodowej, młodym zawodnikom, takim jak m.in. rezerwowy Craig Cook. 

Daniel ma doświadczenie i jest bardzo dobrym zawodnikiem, wierzę w jego możliwości. - sprostował wszystkich menadżer Wielkiej Brytanii.

Okiem eksperta: 

Czwórka Wielkiej Brytanii na papierze prezentuje się świetnie. Znakomici zawodnicy, szczególnie mocni na swoich torach. Są jedyną drużyną, która może zagrozić Australii.


Cel - baraż


Hancock ma wprowadzić USA do baraży
Reprezentacja Stanów Zjednoczonych rok temu sprawiła niespodziankę i awansowała do barażu, pokonując w półfinale Szwedów. Amerykanie z młodymi nieobjeżdżanymi żużlowcami w składzie byli skazywani na niepowodzenie, ale wtedy pojawił się Greg Hancock, który był bezbłędny i dał USA awans. Teraz też bardzo dużo będzie od niego zależało. ''Grin'' jest idolem i wzorcem dla reszty zawodników w swojej kadrze, więc jeśli będzie miał słaby dzień, to w znacznym stopniu przeniesie się to na całą ekipę.

Z powodu kontuzji w King's Lynn nie wystąpi kluczowy zawodnik w drużynie Billy'ego Hamilla - Ryan Fisher. Jest to nie wątpliwie duża strata, bo Amerykanin jest z pewnością doświadczonym zawodnikiem i w dużym stopniu pomógł by drużynie.
Po za wymienionym wyżej Hancockiem w półfinale wystąpią jeszcze: Max Rulm, Ricky Wells, Gino Manzares. Na uwagę zasługuje postawa tego ostatniego. Młody Amerykanin awansował do finałów Mistrzostw Świata Juniorów i jest dużą nadzieją amerykańskiego żużla.

Okiem eksperta:

Zawodnicy USA mogą w kilku wyścigach sprawić niespodziankę. Nie mówię oczywiście o Gregu Hancocku który na pewno będzie błyszczał w każdym swoim wyścigu.

 

Zrobili dużo, chcą więcej


Paco Castagna jest spokojny o wynik swojej reprezentacji

Reprezentacja Włoch to sensacyjny zwycięzca kwalifikacji. U siebie w Terenzano okazali się lepsi od Niemców, Rosjan i Słoweńców. Osiągnęli już naprawdę dużo i w włoskim środowisku żużlowym są uznawani za bohaterów. Ich celem w King's Lynn będzie zapewne walka z Amerykanami o miejsce w barażu. Jeżeli wszyscy pojadą równo i na dobrym poziomie, nie wykluczone, że sprawią sensację. Liderem państwa z półwyspu Apenińskiego jest Nicolas Covatti, który w rundzie kwalifikacyjnej zdobył najwięcej punktów z pośród Włochów i  w znacznym stopniu przyczynił się do ich awansu.
Ze stałymi uczestnikami GP, czyli z Martinem Smolinskimi i Matejem Zagarem, jak równy z równym rywalizował też Paco Castagna. Syn, legendarnego Armando Castagny, twierdzi, że siła tkwi w drużynie, a nie w indywidualnościach. Tych słów Włosi powinni się trzymać, jeśli chcą w King's Lynn odnieść swój życiowy sukces, muszą być drużyną.

Okiem eksperta:

Nieznani zawodnicy Włoch już sprawili niespodziankę awansując do półfinału. Myślę, że oni już osiągnęli swój plan maksimum.

 

Składy:

Wielka Brytania
1. Tai Woffinden C

2. Danny King  
3. Chris Harris
 4. Simon Stead


Australia 
1. Darcy Ward
2. Jason Doyle
3. Troy Batchelor
4. Chris Holder C



USA 
1. Greg Hancock C
 2. Gino Manzares  
3. Max Ruml  
4. Ricky Wells




Włochy
1. Mattia Carpanese C
2. Nicolas Vicentin
3. Michele Paco Castagna
4. Nicolas Covatti



Początek zawodów: godz. 20:00
Sędzia: Wojciech Grodzki 

Polub mnie na Facebooku i bądź na bieżąco 


Wszystkie wypowiedzi zawodników są dostępne na: monsterenergyswc.com

 

 

poniedziałek, 21 lipca 2014

Pedersen po raz drugi ! ... Relacja z 2. rundy SEC

Zwycięstwem Nickiego Pedersena zakończyły się deszczowe zawody w Togliatti. W rozgrywanym na raty finale za plecami Duńczyka przyjechali Emil Sajfutdinow i Patryk Dudek. ''Power'' dzięki zwycięstwu stał się samodzielnym liderem całego cyklu.




Zawody mimo tego, że w wielu wyścigach o zwycięstwie decydował tylko start, były bardzo interesujące. Licznie zebrani na trybunach kibice bardzo dobrze się bawili i nie zwracali uwagi na pogodę, która z pewnością nie była przyjemna. Deszcz towarzyszył zarówno widzom jak i żużlowcom nie mal przez całe zawody, ale nie przeszkadzał na tyle, żeby przedwcześnie przerwać turniej. Opady ustały tylko raz i to nie byle kiedy, bo tuż przed finałem. Decydujący bieg rozrywano na raty, bo w pierwszej odsłonie na tor upadł Nicki Pedersen, którego kraksę spowodował Martin Vaculik. Słowak został wykluczony z powtórki, ale z decyzją sędziego się nie zgodził i wykonał do niego telefon.
-Panie sędzio on widział jak ja jadę i celowo o mnie zahaczył, po za tym był to pierwszy łuk. (...) On jest aktorem (...) To nie fair w stosunku do mnie - powiedział rozgoryczony żużlowiec, jednak decyzji arbitra nie zmienił.
 ''Vacul'' jeździł w Togliatti wyśmienicie i po rundzie zasadniczej z dorobkiem 14. pkt. plasował się na szczycie tabeli, dlatego może mówić o ogromnym pechu.

Martin Vaculik może mówić o ogromnym pechu
W drugiej odsłonie finału najlepiej ze startu ruszył Patryk Dudek i to najszybciej pokonał pierwszy łuk, jednak na kolejnym popełnił błąd i został natychmiastowo wyprzedzony przez Pedersena. Na domiar złego dla ''Duzersa'' odpowiednimi ścieżkami zaczął jeździć Sajfutdinow i też wyprzedził reprezentanta Polski. Podczas gdy Rosjanin walczył o drugą lokatę, uradowany z dużą prędkością na metę gnał Nicki Pedersen, który podobnie jak w Gustrow, nie dał rywalom żadnych szans i wpadł na ''kreskę'' z dużą przewagą nad resztą stawki. 
''Power'' miał problemy w rundzie zasadniczej, kiedy nie mógł dopasować się do zmiennych warunków na torze. Miał kłopot z wybieraniem odpowiednich ścieżek i w kilku przypadkach zamiast zbliżać się do rywali, zaczynał się od nich oddalać. Przez te wszystkie komplikacje musiał walczyć w biegu ostatniej szansy, w którym też miał dużo szczęścia, bo przez dwa kółka okropnie męczył się aby obronić drugą pozycję. Jednak, gdy doszło do ostatniego, najważniejszego wyścigu wszystko zagrało tak, jak Duńczyk chciał.

Nie tylko Pedersen miał problemy ze sprzętem, drugi w turnieju Emil Sajfutdinow dysponował motorami przygotowanymi tylko na trzy okrążenia. W 4. i 6. biegu został minięty na ostatnim kółku, odpowiednio przez Vaculika i Jonnsona i dopiero po tych dwóch atakach rywali wyciągnął wnioski i w kolejnym starcie był już nie do pokonania.
 Bardzo bardzo się cieszę z tego wyniku ... Dziękuje wszystkim kibicom którzy mnie dzisiaj wspierali i mam nadzieje że dobrze się bawiliście podczas oglądania zawodów w tv ... Pozdrawiam wszystkich ... - napisał na swoim oficjalnym profilu na Facebooku Rosjanin
Najskuteczniejszym Polakiem w Togliatti, okazał się być wspomniany wyżej Dudek. ''Duzers'' przez pierwsze dwie serie startów był nie pokonany, jednak gdy doszło, w 12. biegu, do starcia nie pokonanych, musiał uznać wyższość nie tylko Vaculika, ale też Kildemanda. Polaka w żadnym stopniu nie wybiło to z rytmu i dalej zbierał punkty. Jego 11. punktowy dorobek pozwolił mu na udział w biegu ostatniej szansy, w którym po kapitalnym starcie nie dał szans rywalom i pewnie awansował do finału. Na oficjalnym profilu na Facebooku Dudek napisał:
-Jestem zadowolony ale jednocześnie smutny. Szkoda na pewno ostatniego biegu bo całe zawody były dość udane, jednak oprócz tego, że wyczuwałem dziś sędziego to niestety w trasie byłem wolny...
Patryk Dudek był w Togliatti najskuteczniejszym Polakiem
Trzej inni reprezentanci Polski spisali się poniżej swoich i naszych oczekiwań. Janusz Kołodziej zajął 9. miejsce i zdobył 6. pkt. Taki wynik z pewnością go nie satysfakcjonuje, bo ''Koldi'' wymieniany był w gronie tych, którzy w Rosji mogą odnieść zwycięstwo. Problemy z torem mieli Adrian Miedziński i Tomasz Gollob. Zwłaszcza ten drugi kompletnie nie mógł dopasować się do warunków panujących na rosyjskim owalu. W pierwszych trzech biegach nie zdobył nawet jednego punktu i był czerwoną latarnią zawodów. Dopiero w swoim ostatnim starcie ''Chudy'' przypomniał sobie jak się jeździ i w pięknym stylu wygrał.

O dużym pechu może mówić Martin Smoliński, który dwukrotnie leżał na torze. Niemiec w 8. gonitwie po własnym błędzie wywinął piruet i upadł na tor, na szczęście bez konsekwencji. Drugi raz wyglądał już o wiele gorzej. ''Pan Krawężnik'' wpadł w jedną z dziur i stracił równowagę. Upadając mocno uderzył lewym kolanem o nawierzchnię. O motor Niemca zahaczył jeszcze Jonas Davidsson i też wylądował na torze. Obaj zawodnicy po dłuższej chwili podnieśli się i o własnych siłach wrócili do parku maszyn.
Tor jest taki jaki jest - mówił w rozmowie z reporterem Eurosportu Martin Smolinski - Może za szybko chciałem pokonać łuk, ale myślę że to wina nierówności.- po czym dodał -Cieszę się że nic mi się nie stało.
Tor w Togliatti posiadał wiele nierówności
Wyniki:

1. Nicki Pedersen (Dania) - 13 (3,1,2,1,3,3)
2. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 15 (2,2,3,3,3,2)
3. Patryk Dudek (Polska) - 12 (3,3,1,2,2,1)
4. Martin Vaculik (Słowacja) - 14 (3,3,3,3,2,w)
5. Peter Kildemand (Dania) - 12 (2,3,2,3,2)
6. Jurica Pavlic (Chorwacja) - 9 (2,2,1,3,1)
7. Maksim Bogdanow (Łotwa) - 8 (1,1,3,0,3)
8. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 8 (1,1,2,2,2)
9. Janusz Kołodziej (Polska) - 6 (2,2,0,2,0)
10. Jonas Davidsson (Szwecja) - 5 (3,1,0,0,1)
11. Andreas Jonsson (Szwecja) - 5 (1,3,d,1,d)
12. Adrian Miedziński (Polska) - 5 (0,2,1,1,1)
13. Tomasz Gollob (Polska) - 4 (0,0,0,1,3)
14. Witalij Biełousow (Rosja) - 4 (0,0,3,0,1) DK
15. Kenni Larsen (Dania) - 3 (0,0,1,2,0)
16. Martin Smolinski (Niemcy) - 3 (1,w,2,0,w)
------------------------------------------------
17. Siergiej Agalcow (Rosja) - ns
18. Danił Litwinow (Rosja) - ns

 Klasyfikacja generalna po 2. rundach :

1. Nicki Pedersen (Dania) - 27 pkt.
2.Emil Sajfutdinow (Rosja) - 26 pkt.
3. Peter Kildemand (Dania) - 23 pkt.
4. Martin Vaculik (Słowacja) - 21 pkt.
5. Janusz Kołodziej (Polska) - 20 pkt.
6. Patryk Dudek (Polska) - 16 pkt.
-. Maksim Bogdanov (Łotwa) - 16 pkt.
8. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 15 pkt.
9. Andreas Jonnson (Szwecja) - 14 pkt.
-. Adrian Miedziński (Polska) - 14 pkt.
11. Tomasz Gollob (Polska) - 13 pkt.
12. Jurica Pavlic (Chorwacja) - 12 pkt.
13. Jonnas Davidsson (Szwecja) - 10 pkt.
14. Kenni Larsen (Dania) - 9 pkt.
15. Martin Smolinski (Niemcy) - 8 pkt.
16. Witalij Biełousow (Rosja) - 4 pkt.
-.  Christian Hefenbrock (Niemcy) -  4 pkt.
18. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 0 pkt.


Następna runda odbędzie się 9 sierpnia w duńskim Holsted.

Znajdziesz mnie na Facebooku !






niedziela, 20 lipca 2014

Kto zdobędzie rosyjską twierdzę Togliatti ? ... zapowiedź 2. rundy SEC

W niedzielę, 20 lipca odbędzie się druga runda Indywidualnych Mistrzostw Europy, tym razem gościć najlepszych żużlowców ''starego kontynentu'' będzie rosyjskie miasto - Togliatti. Poprzednią rundę na torze w Gustrow wygrał Duńczyk Nicki Pedersen, drugie miejsce zajął jego rodak Peter Kildemand, a trzecia lokata przypadła Januszowi Kołodziejowi.



Jak będzie tym razem ? Nie wykluczone jest, że ponownie na podium zobaczymy tę samą trójkę żużlowców. Wymienieni wyżej zawodnicy ostatnimi czasy prezentują naprawdę wysoką formę i całkiem realne jest, że któryś z nich odniesie w Rosji zwycięstwo. My, Polacy, najbardziej cieszylibyśmy się ze zwycięstwa Janusza Kołodzieja. ''Koldi'' po tym jak dostał powołanie do kadry, będzie chciał pokazać Markowi Cieślakowi, że to nie był błąd. Z pewnością jest jednym z głównych faworytów do wygrania tej imprezy.

Nie należy również zapominać o Emilu Sajfutdinowie, który przed własną publicznością, tak jak rok temu będzie chciał być najlepszy. Mimo że ostatnio, zawodnik Unibaxu Toruń nie jeździ zbyt równo, to na pewno na własnej ziemi postara się o jak najlepszy wynik. Kluczową rolę u Rosjanina  może odegrać zmęczenie. Sajfutdinow po meczu w Gorzowie odbył wyczerpującą podróż do Saławatu (Rosja), by tam wystąpić w memoriale swojego ojca, Damira. Przemęczenie spowodowane udziałem w tych imprezach w tak krótkim odstępie czasowym, może przeszkodzić mu w walce o tryumf.

Jeżeli mówi się o Emilu, że jeździ nie równo, to co dopiero powiedzieć o Tomaszu Gollobie. Polak po bardzo udanej dla siebie pierwszej rundzie SEC (4 miejsce), zaliczył fatalny występ w Gorzowie, kiedy to nie zdobył żadnego punktu. Więc jak Gollob zaprezentuje się w Togliatti? Tego, chyba nawet on sam nie wie.

Oprócz ''Chudego'' podczas drugiego finału SEC obejrzymy jeszcze trzech Polaków: wspomnianego wyżej Kołodzieja, Patryka Dudka i Adriana Miedzińskiego. Ten ostatni ma za sobą niezbyt udany występ w lidze, więc na pewno będzie chciał się zrehabilitować i pokazać, że słabsza postawa to tylko wypadek przy pracy.

W ostatnich dniach pod znakiem zapytania stał występ Martina Vaculika. Słowak podczas meczu Eliteserien upadł na tor i odniósł kilka obrażeń. Na szczęście nie na tyle groźnych by w Rosji nie wystąpić. Sam zawodnik po nie udanym starcie w Gustrow, będzie chciał pokazać się w Togliatti z jak najlepszej strony.
 - Jeśli chodzi o Gustrow, to w ogóle nie jestem zadowolony ze swojego występu. Tor był tak specyficzny, że nie mogłem się dopasować przez całe zawody. Byłem rozczarowany, bo nie udało mi się wygrać nawet jednego biegu. Jechałem kilka razy po równaniu, to także sprawiło, że tor był inny... trzeba zapomnieć o tym występie i powalczyć w Togliatti. - opowiada, na łamach portalu eurospeedway.com, sam zainteresowany.  
-Chciałbym uspokoić moich kibiców. Na pewno wystartuję w drugiej rundzie Speedway European Championships w Togliatti! - zakończył  Vaculik.


Jedyną rzeczą, której możemy być pewni jest atmosfera na trybunach. W zeszłym roku kibice wypełnili stadion w Togliatti do ostatniego miejsca i bawili się wyśminicie. Nie inaczej będzie i w tym roku , zainteresowanie biletami jest bardzo duże i nie wykluczone, że zawody w Togliatti obejrzy rekordowa, jak na rosyjski speedway, liczba osób.

Lista startowa :
1. #5 Nicki Pedersen (Dania)
2. #100 Andreas Jonsson (Szwecja)
3. #313 Kenni Larsen (Dania)
4. #25 Peter Kildemand (Dania)
5. #19 Jurica Pavlic (Chorwacja)
6. #16 Witalij Biełousow (Rosja) DK
7. #69 Patryk Dudek (Polska)
8. #84 Martin Smolinski (Niemcy)
9. #20 Tomasz Gollob (Polska)
10. #13 Jonas Davidsson (Szwecja)
11. #27 Janusz Kołodziej (Polska)
12. #21 Maksim Bogdanow (Łotwa)
13. #1 Martin Vaculik (Słowacja)
14. #89 Emil Sajfutdinow (Rosja)
15. #169 Andrzej Lebiediew (Łotwa)
16. #33 Adrian Miedziński (Polska)
------------------------------------------
17. #17 Siergiej Agałczow (Rosja)
18. #18 Michail Litvinow (Rosja)

Początek zawodów o godz.: 18:00
Transmisja: Eurosport

sobota, 19 lipca 2014

Speedway Fanclub Śląsk Świętochłowice walczy o powrót żużla w swoim mieście

Klub Śląsk Świętochłowice powstał w 1951 r., ale dopiero  24 maja 1953 zadebiutował w lidze, wtedy to przegrał z Legią Warszawa 37:17. Mecze żużlowe na Skałce regularnie oglądało po kilka tysięcy kibiców, którzy głośnym dopingiem wspierali swój klub, a w trudnych chwilach z nim pozostawali. Zawodnicy odwdzięczyli się im w 1969 r. kiedy to zdobyli Wicemistrzostwo Polski. Był to pierwszy 
tak duży sukces ''Węży'', potrafili go powtórzyć jeszcze dwukrotnie w 1970 r. i 1973 r. Kryzys dopadł klub w latach 90., kiedy to żużel w Świętochłowicach zaczął tracić na jakości. W 1996 r. przerwano na rok prowadzenie sekcji żużlowej. Po jej wznowieniu Śląsk walczył już nie z rywalami, a sam ze sobą. Z powodu problemów finansowych po 2002r. drużyna wycofała się z rozgrywek, jak na razie bezpowrotnie.
Speedway Fanclub Śląsk Świętochłowice ma na celu przywrócenie na Skałkę meczów żużlowych, za którymi mieszkańcy Świętochłowic bardzo tęsknią. Wielu kibiców z całej żużlowej Polski zastanawia się jak to jest możliwe, że klubu nie ma, a kibice są.  
Żużla co prawda nie ma natomiast co szokuje to to że kibiców czarnego sportu z dnia na dzień w Świętochłowicach przybywa. Facebookowa grupa Speedway Fanclub Śląsk Świętochłowice którą założyłem niedawno wraz ze starszymi entuzjastami jazdy w lewo cały czas się powiększa i tylko patrzeć jak osiągnie wynik czterocyfrowy. Jakby powiedział poeta Ci ludzie po prostu byli w uśpieniu, trzeba było ich tylko obudzić, przypomnieć że kiedyś na Skałce też było słychać ryk silników. Co do konkretów to chce stwierdzić z pełną odpowiedzialnością że reaktywacją sportu żużlowego w Świętochłowicach zainteresowana jest praktycznie cała społeczność naszego miasta – no może poza kilkoma oficjelami z urzędu. - odpowiedział, zapytany o to z czego to wynika, Jacek Nowakowski - jeden z przedstawicieli Fanclubu. 
Po tych słowach można jasno stwierdzić, że jeśli chodzi o frekwencję na meczach to klub nie miał by z tym żadnego problemu. Największą przeszkodą jest jednak stadion, którego większa część nie naddaje się do użytku, tak naprawdę jest w rozsypce i nie można wpuścić na niego większej ilości osób. 
Problem jest bardzo poważny. Mianowicie niektóre trybuny mówiąc krótko wiszą w powietrzu. Każdy wie jak mogłoby się skończyć wpuszczenie na taki obiekt większej ilości ludzi. Stadion budowany był w PRL w dużej mierze społecznie. Jeśli mam dobre informacje miał służyć społeczności Świętochłowic 20-25 lat. Remont takiego giganta pochłonie ogromne kwoty i raczej nie wchodzi w rachubę. Świętochłowice to biedne miasto więc o obiektach typu Motoarena możemy zapomnieć. - mówi Jacek Nowakowski


fot. Adam Radwański

Kolejnym problemem mogą być sami żużlowcy, żeby drużna dobrze funkcjonowała należy mieć swoich wychowanków, na których będzie trzeba stawiać z początku, kiedy nie będzie jeszcze się posiadać ustabilizowanego budżetu.
 Zapytany o to czy w Świętochłowicach będą chętni do uprawiania żużla, inny z przedstawicieli Fanclubu, Marcin Kostorz, odpowiedział:
Przybraliśmy metodę małych kroczków w mieście słyszy się o mini żużlu co na pewno było by dobrym rozwiązaniem i szkółce w której mogliby się kształcić młodzi adepci speedway’a. Mamy nadzieję, że jeśli powstanie mini żużel bądź szkółka chętnych nie zabraknie a jak dobrze wiadomo zawsze mocniej kibicuje się miejscowym zawodnikom. Czas w tym przypadku jest potrzebny, ponieważ nie chcemy czegoś zaniedbać. Małymi kroczkami do celu nawet jeśli ma to być za miesiąc, rok czy cztery lata ważne aby wszystko było dopięte na ostatni guzik i wiele pokoleń mogło cieszyć tym co daje speedway.
Jak łatwo się domyślić ''Speedway Fanclub Śląsk Świętochłowice'' czeka jeszcze sporo pracy, musi przede wszystkim przekonać do siebie urzędników, którzy zajmują się ich miastem, bo dobre chęci to nie wszystko trzeba również mieć odpowiednie finanse. Z optymizmem patrzeć w przyszłość pozwala im przykład klubu z Poznania, który jest teraz o krok od startów w PLZ 2.
Póki co kibicom w Świętochłowicach marzy się tor do mini-żużla, to z pewnością będzie duży krok do tego by znaleźć się na dobre na mapie żużlowej Polski.

piątek, 18 lipca 2014

Do trzech razy sztuka ... Analiza meczu Stal Gorzów - Unibax Toruń

W czwartek odbyło się zaległe spotkanie 10. kolejki Enea Ekstraligi, na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie lepsza okazała się ekipa miejscowej Stali, której zwycięstwo, 53-37,  nie wystarczyło jednak do zgarnięcia bonusowego punktu, który w ostateczności pojechał do Torunia. Jest to dla ''Aniołów'' małe pocieszenie, bo władze i menadżerowie klubu wiedzą, że na bonusach do fazy play-off się nie wiedzie.
Należy również przypomnieć, że dwie poprzednie próby rozegrania tego spotkania popsuł deszcz.



Krótka Relacja

Spotkanie na pewno do nudnych nie należało, działo się i to dużo. Już w drugiej gonitwie zaiskrzyło pomiędzy młodzieżowcami obydwu drużyn.  Na wejściu w drugi łuk pierwszego okrążenia Przedpełskiemu podniosło koło i upadł na tor. Obok znalazł się Cyfer. Sędzia uznał, że nie było kontaktu i wykluczył zawodnika przyjezdnych, choć ten nie krył, że jest innego zdania. Kolejne spięcie miało miejsce w 4. wyścigu, tuż po starcie Bartosz Zmarzlik bez skrupułów przyblokował Tomasza Golloba ,a ten po udanym ataku Gorzowianina już nie odegrał w tym biegu żadnej roli. W 7. odsłonie swoje nie przeciętne umiejętności pokazał Tomasz Gapiński, wyprzedził na ostatnim łuku Emila Sayfutdinowa i ucieszył licznie zebranych na trybunach kibiców Stali Gorzów. Losy dwóch dużych punktów meczowych na dobre rozstrzygnął bieg 13., a dokładnie Oskar Fajfer, który sam przewrócił się na tor i na dobre pogrzebał szansę Torunian na zwycięstwo. Biegi nominowane miały być walką o bonus, jednak już w 14. gonitwie Paweł Przedpełski, pokazał, że jest ważnym ogniwem swojego zespołu i wygrywając bieg zabrał bonus na Motoarenę. W ostatnim wyścigu tego spotkania po raz pierwszy został pokonany Niels K. Iversen. ''PUK'' przyjechał na metę trzeci, za Kasprzakiem, który po atomowym starcie nie oddał prowadzenia i za Darcym Wardem, który wykorzystał błąd Duńczyka i dopisał do swojego dorobku punktowego jeszcze dwa oczka.

Oceny

(1-6)

Stal Gorzów

9. Krzysztof Kasprzak - 5+
    
14 pkt. (2,3,3,3,3)
 

''KK'' po raz kolejny pokazał, że jest liderem zespołu, atomowe starty pozwoliły mu pewnie wygrywać biegi. Pokonany został tylko raz, w biegu otwarcia lepszy okazał się Rosjanin Emil Sayfutdinow. Kasprzak wysłał też jasny sygnał do rywali, z którymi za dwa tygodnie będzie walczył w  Drużynowym Pucharze Świata.

10.Tomasz Gapiński - 3

4 pkt. (1,1,1,1)

Pojechał tak jak wszyscy od niego oczekują, w każdym biegu ma walczyć i zdobywać punkty, tak też robił w czwartek. Swoje umiejętności pokazał w wyżej opisanym 7. biegu kiedy wyprzedził Sayfutdinowa i zdobył jeden punkt.

11. Matej Zagar - 4


10 pkt. (1,3,3,1,2)

Słoweniec jeździł dobrze, starał się w każdym biegu dawać  z siebie maksimum, a nawet więcej. Niczym szczególnym nie błysnął, ale też niczego nie zawalił, pojechał po prostu dobrze.

12. Piotr Świderski - 1

 1 pkt. (0,1,0,-,-)

Polak z pewnością tego meczu do udanych zaliczyć nie może, bo w każdym biegu przyjeżdżał ostatni. Jedyny punkt zdobył w 5. biegu, ponieważ wykluczony był z niego Kułakow i wystarczyło tylko dojechać do mety.

13. Niels K. Iversen - 5

13 pkt. (3,3,3,3,1)

Jeździł świetnie aż szkoda, że nie udało mu się zdobyć kompletu punktów, bo z pewnością na niego zasłużył. ''PUK'' jest ważnym filarem Stali i bez niego byłoby im ciężko nawet myśleć o play-off.

14. Adrian Cyfer - 2+

2+1 pkt. (2*,0,0)

Po prostu jeździł. Głośno o nim było tylko podczas biegu drugiego, kiedy Przedpełski upadł na tor i stwierdził, że była to wina młodzieżowca Stali Gorzów.

15. Bartosz Zmarzlik - 5

9+3 pkt. (3,2*,1,2*,1*)

Mało jest takich juniorów, o których seniorzy nie muszą się martwić, bo wiedzą, że sobie poradzą. Zmarzlik należy właśnie do tego grona. Robi dużo dla zespołu blokuje rywali i bardziej pomaga starszym kolegą niż oni mu. W czwartek zdobył łącznie z bonusami 12 pkt., takiego wyniku nie powstydziłby się żaden senior.

Unibax Toruń

1. Emil Sayfutdinow - 4+

8 pkt. (3,2,0,d,3,0)



Jest mocnym punktem Torunian i mimo, że w czwartek nie jeździł równo to i tak bez jego punktów Aniołom ciężko byłoby zgarnąć bonus. Jest jednym z nielicznych, z których trenerzy Unibaksu mogą być zadowoleni.

2. Wiktor Kułakow - 1

0 pkt. (d,w,-,-,-)

Wyglądało to tak jakby pierwszy raz jechał na gorzowskim owalu, a przecież prezentował się już na tym torze podczas przedsezonowych sparingów. Kompletnie sobie nie radził i zamiast walczyć z rywalami walczył z samym sobą, przez co ani razu nie zameldował się na linii mety.

3. Darcy Ward - 5

12+1 pkt. (2*,2,2,2,2,2)

Po raz kolejny pokazał, że mimo młodego wieku potrafi mądrze jeździć po torze i oglądać się na kolegów, którym w razie kłopotów pomaga. Bierze na siebie ogromną odpowiedzialność za wynik. Jeździ niespotykanie równo, co potwierdza fakt, że w meczu ze Stalą, w każdym ze startów zdobywał dwa oczka.

4. Adrian Miedziński - 2+

5+1 pkt. (3,1*,0,1,0)

Zaczął dobrze ale z każdym kolejnym startem jego dyspozycja obniżała się i popełniał proste błędy, które kosztowały go utratę cennych dla drużyny punktów. ''Miedziak'' musi jak najszybciej zapomnieć o nieudanych zawodach, bo już w niedzielę czeka go kolejna runda Indywidualnych Mistrzostw Europy, tym razem w Togliatti.

5. Tomasz Gollob -1 !

0 pkt. (d,-,-,-)

Polak zaprezentował się tego dnia fatalnie, właściwie słowo ''zaprezentował'' tu nie pasuje, bo ''Chudy'' tylko raz pojawił się na torze i nawet wtedy nie przejechał pełnych czterech okrążeń. Po meczu Stanisław Chomski powiedział, że Tomek źle się czuł i nie był w stanie jechać. Szkoda, że nie pomyślał wcześniej, że czuje się źle, bo wtedy zamiast jego pojechałby jakiś inny zawodnik i może byłoby z tego trochę więcej pożytku. Bądź co bądź zachowanie Golloba, na pewno nie zasługuje na pochwałę.

6. Paweł Przedpełski - 4+ 

9+1 pkt. (w,2,2,0,2*,3)

''Pawełek'' jest w świetnej formie, gdyby nie wykluczenie w drugim biegu pewnie zanotowałby dwucyfrową zdobycz punktową i jeszcze bardziej zadowoliłby toruńskich kibiców. Na torze pojawił się, aż sześć razy, co pokazuje, że jest potrzebny drużynie. W 14. biegu stanął na wysokości zadania i przesądził do kogo powędruje punkt bonusowy.

7. Oskar Fajfer - 2

3+1 pkt. (1,1,1*,w)

Co by tu dużo pisać, pojechał po prostu słabo, z łatwością mijali go nawet młodzieżowcy gorzowskiej ekipy. To po jego upadku Toruń stracił szanse na odniesienie w Gorzowie tryumfu.

Analiza

Co do meczu, to mimo wysokiej wygranej Stali, był on ciekawy i z pewnością żaden kibic nie pożałował tego, że kupił na to spotkanie bilet. Ale ja bardziej chciałbym się skupić na tym co ten mecz daje obydwu ekipom i w jakiej stawia ich sytuacji. Zacznijmy może od drużyny Unibaksu Toruń. Kolejne stracone punkty powodują, że upragniona dla wszystkich działaczy i trenerów (nie koniecznie dla kibiców) faza play-off, oddaliła się w znacznym stopniu. Teraz drużyna z miasta Kopernika będzie musiała nie tylko w każdym meczu zgarniać pełną pulę, ale i też liczyć na potknięcie Unii Leszno,bo z nią to właśnie Unibax będzie rywalizować o miejsce w najlepszej czwórce. Jednak patrząc na to spokojnie to przecież takiej sytuacji można było się jak najbardziej spodziewać. Klub, którym rządzi zawodnik, daleko nie zajdzie, mowa tu oczywiście o Tomaszu Gollobie. W meczu ze Stalą po raz pierwszy od dłuższego czasu został zastąpiony rezerwą taktyczną , właściwie to sam się zastąpił, bo zanim podejmie się jakąkolwiek decyzję, trzeba zapytać go o pozwolenie. W czwartek powiedział, że źle się czuję, więc ''trenerzy'' mogli zastąpić go innymi żużlowcami. Słowo trenerzy zostało wzięte w cudzysłów, ponieważ trener, który pyta się zawodnika czy może go zastąpić lepiej dysponowany kolegą, tak naprawdę nie jest trenerem. Szkoleniowiec powinien być stanowczy i pewny siebie, a nie zwracać się do swojego żużlowca słowami: Panie Tomku czy możemy...
Zostawmy Toruń i przejdźmy do Gorzowa. Zwycięstwo w dużym stopniu przybliża ich do osiągnięcia przedsezonowego celu, czyli znalezienia się w fazie play-off, choć cały czas nie mogą być pewni, że tam się znajdą. Kontuzja któregoś z kluczowych żużlowców i ''Stalowcy'' wypadają z gry o mistrzostwo.