czwartek, 12 czerwca 2014

Ich zabraknie w Mistrzostwach Europy !

W poniedziałek, 09.06. br.,  w węgierskim Debreczynie odbył się Challenge Indywidualnych Mistrzostw Europy, który miał wyłonić siódemkę żużlowców, którzy dołączą do grona pełnoprawnych uczestników tej imprezy. Zawody te wygrał Adrian Miedziński, który w biegu dodatkowym pokonał Janusza Kołodzieja. Obaj reprezentanci Polski spisywali się tego dnia bardzo dobrze. Na podium stanął także Duńczyk Peter Kildemand. Prócz nich awans wywalczyli też: Jonas Davidsson, Kenni Larsen, Jurica Pavlic i po biegu dodatkowym Patryk Dudek. ''Dzikie karty'' również zostały przyznane otrzymali je Niemiec Martin Smolinki i Łotysz Andrzej Lebiediew.
Ale w Debreczynie, oprócz zwycięzców byli też przegrani, którzy jak najszybciej muszą przełknąć gorycz porażki i skupić się na następnych meczach i turniejach.
Poniżej zaprezentowane są sylwetki żużlowców, których jazdy może brakować nam podczas czterech rund SEC.



Michael Jepsen Jensen (Dania)


Duńczyk od dłuższego czasu znajduje się w dołku formy, widać to wyraźnie w startach ligowych, w których średnio na mecz zdobywa 5 punktów. ''MJJ'' w Debreczynie jeździł bardzo słabo, chociaż pierwsze dwie dwójki na to nie wskazywały, wręcz przeciwnie napajały one optymizmem duńskich kibiców. Jednak sprawy potoczyły się inaczej, Jensen w kolejnych swoich startach pogubił się i tracił punkty, gdy inni je zdobywali. ''Oczko'' na Duńczyku ugrał nawet inny reprezentant tego kraju - Anders Thomse, którego pewnie połowa czytających ten post w ogóle nie kojarzy.  Jensen musi teraz wyciągnąć odpowiednie wnioski i w następnych swoich występach, czy to ligowych, czy też innych, prezentować się już z lepszej strony. 

Hans Andersen (Dania)

Pierwszy z czterech poszkodowanych i ustawionych pod murem przez BSI, które przełożyło eliminacje do IMŚ z powodu złej pogody z soboty na niedzielę, chociaż terminem rezerwowym była niedziela. Duńczyk musiał więc wybrać, czy chce walczyć o Grand Prix, czy o SEC. Wybrał pierwszą opcję, której na pewno nie może żałować, bo w Berwick zajął czwarte miejsce i awansował dalej.
Mimo, że Duńczyk ostatnio nie prezentuje wysokiej formy i  tak będzie brakować jego doświadczenia i poukładanej jazdy.


Maciej Janowski (Polska)

Polak podobnie jak Andersen musiał stanąć przed wyborem i tak samo jak on wybrał, że będzie walczył o Grand Prix. ''Magic'' był bardzo oburzony decyzjami o przełożeniu zawodów, bo chciał wystąpić w obu eliminacjach. Zawodnik Sparty Wrocław był również zażenowany tym, że z początku nie miał jeździć na Wyspach Brytyjskich, a w Słowenii w Ljubjanie, gdzie ostatecznie o awans walczył Janusz Kołodziej, z którym został zamieniony, jak twierdzi, bez jego zgody. Przyznane ''dzikie karty'' całkowicie rozwiały marzenia Maćka Janowskiego o występie w tegorocznej edycji SEC, więc pozostaje mu już tylko walczyć o awans do Grand Prix.

Przemysław Pawlicki (Polska)

 

Taka sama sytuacja jak wymienionych wyżej żużlowców spotkała i Przemka Pawlickiego. Kapitan Unii Leszno, ostatnimi czasy spisuje się przeciętnie, dlatego miał mniejsze szanse na przekonanie do siebie organizatorów i otrzymanie ''dzikiej karty'' niż ''Magic''. Jednak nadzieja umiera ostatnia, Polak do końca miał nadzieję, że będzie mógł wystąpić w SEC, ale sprawy potoczyły się inaczej i Pawlicki nie otrzymał tzw. ''dzikusa''. Z pewnością brak startów w SEC dla starszego z braci Pawlickich jest stratą, ale patrząc z drugiej strony mniej napięty grafik i wolne dni mogą pomóc mu przygotować się do walki o Grand Prix.

Inni żużlowcy, których także zabraknie podczas SEC 2014

Maksim Bogdanow (Łotwa)

Kjastas Puodżuks (Łotwa)

Andriej Karpow (Ukraina)

Josef Franc (Czechy)

Renat Gafurow (Rosja)


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz